czwartek, 7 lipca 2016

Pędzle Sunshade Minerals




Witajcie ! 
Dzisiaj przedstawiam Wam moje maleństwa w których byłam już zakochana zanim je jeszcze kupiłam. 
Są to pędzle do makijażu Sunshade Minerals stworzone przez markę LancrOne - mój zestaw zawiera 10 sztuk. 
Pędzle są niesamowicie mięciutkię, ponoć miększe od swoich starszych siostrzyczek marki Hakuro, które są łudząco podobne do pędzli Sunshade Minerals. 
Cenię sobie ten zestaw również za wielkość - długość (nie wiem jak to nazwać)?.
Ponieważ są malutkie mają od 13,5 do 14 cm długości. Co jest dobrym wyjściem jeśli dużo podróżujemy i chcemy mieć swoje pędzelki przy sobie. Poza tym kupując pędzelki otrzymujemy je w lnianym etui w, które możemy zawsze je schować na czas podróży. 

Swoje pędzelki zamówiłam na stronie www.wizazysci.sklep.pl
Możemy też je kupić na allegro. Cena zestawu wynosi ok. 50 zł + koszty wysyłki.
Wg mnie jest to niewielka kwota za tak cudowne pędzelki, które jakością porównywane są do pędzli za kwotę ponad 100 zł. 

Moje maleństwa mam już pół roku. Do tej pory nic z nimi poważnego się nie stało. 
Jedynie spiralka do rzęs i brwi zaczęła wykręcać się. 
Myłam je mydłem hipoalergicznym, oliwką (nie polecam, ponieważ zostawiła tłusty film na włosiu), szamponem i odżywką (mało efektywne mycie). 
Z tych wymienionych polecam mycie szamponem. 
Ostatnio znalazłam świetny produkt do mycia pędzli i planuję go kupić. Jest to alkohol izopropylowy, który stosuje się do czyszczenia i dezynfekcji wszelakich rzeczy.

Zestaw ten jest świetny dla osób, które cenią sobie jakość, a także zaczynają dopiero zabawy z makijażem. 

Mój mały zestaw składa się z następujących pędzelków:


1. Pędzel do pudru
Stosuję go do pudrów sypkich, w kamieniu. Strzepuję nadmiar pudru. Jest bardzo mięciutki i puchaty.

2. Pędzel skośnie ścięty. 
Służy do konturowania bronzerem, nakładania różu czy rozświetlacza.

3. Pędzel typu Flat Top.
Służący do nakładania płynnych podkładów. Wg mnie jest za mały to takich rzeczy. Ale jest ok docierając w trudne dostępne okolice twarzy. Ja znalazłam dla niego inne zastosowanie - wklepuje nim korektor na twarzy. 

4. Pędzel płaski do nakładania korektora. 
Nie mam mu nic do zarzucenia. Stosować go można do nakładania cieni na mokro.

5. Pędzel do nakładania, rozcierania i blendowania cieni. 

6. Pędzel skośnie ścięty służący do nakładania cieni w linii załamania powieki ruchomej.

7. Pędzel typu "kulka".
Nakładam nim cienie. Jest zbyt zbity, żeby rozcierać cienie na powiece.

8. Mały pędzelek skośnie ścięty, który służy mi do rysowania i uzupełniania brwi, a także rysowania kreski przy linii rzęs.

9. Pędzelek "koci języczek"
Jest milusi. Służy do malowania ust, wyrysowania konturu.

10. Spiralka. 
Wyczesuję nią rzęsy i brwi.




Pędzelki osadzone są w srebrnych skuwkach na bambusowych trzonkach, wykonane z delikatnego, syntetycznego włosia, które jest niesamowicie mięciutkie i miłe w dotyku, nie podrażnia nawet wrażliwej i skłonnej do alergii cery.
Pędzelki wykonane są z syntetycznego włosia HD

Podsumowując 
Są to cudowne pędzelki za niewielką cenę. Bardzo mięciutkie, nie podrażniające mojej cery. 
Polecam je każdej dziewczynie, która marzy o pędzelkach, a ma niewielki budżet do dyspozycji. 
Nie zawiedziecie się na nich. 
W tym wypadku można stwierdzić, że nie wszystko co tanie, to jest złe ;) 

Pozdrawiam..




środa, 6 lipca 2016

Bell Moroccan Dream - numer 03


W ostatnich dniach w blogosferze kosmetycznej wrze na temat nowości od Bell, której jest limitowana edycja kosmetyków Moroccan Dream. 
W edycję tą wchodzą 
- matowe pomadki w płynie (8,99 zł),
- lakiery do paznokci (6,99 zł),
- wodoodporne kredki do oczu (7,99 zł).
Edycja Moroccan Dream inspirowana jest słonecznymi kolorami marokańskiego lata.

Najbardziej zaciekawiły mnie matowe pomadki. 
Więc postanowiłam zakupić jeden kolorek na próbę. Wybór padł na kolor nr 03. 
Jest to odcień słynnego ostatnimi miesiącami brudnego, chłodnego różu. 
Bałam się, że nie będzie pasował do mojej karnacji, ale jest to taki kolor, który będzie pasował każdej kobiecie. Obaw było wiele. Ale postanowiłam zaryzykować i powiem Wam, że zakochałam się w tej pomadce. 
Planuję już zakup kilka innych odcieni, chociażby kolor nr 01, który jest pięknym nudziakiem oraz 05 (chłodny, malinowy kolorek).

Jak już wcześniej wspomniałam cena pomadki matowej wynosi 8,99 zł. Co nie jest wysoką ceną za taki kosmetyk. 
Dane produkty możemy zakupić w szafie Bell w Biedronkach. 
Wszystkich odcieni pomadek jest łącznie 6. 



OPAKOWANIE
Jest to małe plastikowe opakowanie z pięknymi złotymi marokańskimi wzorami. 
Myślę, że z czasem zejdą te wzorki. 
Produkt ma pojemność 12 ml. 
Ma także praktyczny aplikator, taki sam jak w błyszczykach.
Naprawdę design jest uroczy. 

KONSYSTENCJA
Jest dość płynna, ale nie taka, żeby była lejąca. 
Pomadkę nakłada się gładko i precyzyjnie. Zasycha w mat po czasie ok. minuty. Wszystko zależy od tego jaką grubość nałożymy. 
Po nałożeniu nie zauważyłam uczucia kleistości ust czy nawet ściągnięcia. Jest tak lekka, jak piórko na ustach. 
Pomadki mają świetną pigmentację.
Poza tym pomadka pięknie pachnie, ma taki specyficzny zapach, który ciężko porównać do czegokolwiek.




TRWAŁOŚĆ 
Znalazłam wiele opinii, że pomadki są mało trwałe, no ale nie ma co oczekiwać cudów za tak niską cenę. W moim użytkowaniu podczas spożywania napojów tak szybko nie zniknęła z ust, zaś podczas spożywania tłustych dań "zjadła się" od wewnątrz równomiernie.

Efektu przesuszenia ust nie zauważyłam u mnie. 
Wg mnie to super produkty za niską cenę.
W obecnej chwili jest taki szał, że niekiedy ciężko je dostać w Biedronce.
Kolory idealne do letnich, dziennych, czy nawet wieczorowych makijaży.
Dodatkowo mogę wspomnieć, że mają formułę tj. wodoodporną. Idealnie jeśli chcemy wyglądać pięknie na plaży, a zarazem mieć pewność, że nasz makijaż nie spłynie nam z twarzy. 

A wy macie w swoich kosmetyczkach nowości Bell? 

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka