wtorek, 3 października 2017

Nowości kosmetyczne od Wibo, Lovely i Bell.

Rok temu Wibo, Lovely i Bel wypuściło kilka nowości, co niektóre w limitowanych edycjach, większość z nich zrobiła na nas wszystkich pozytywne wrażenie. 
I w tym roku też dane firmy nie próżnowały. 
Zaczniemy od WIBO!
W październiku Wibo wypuści do sprzedaży: 

Odcień korektora o nr 2 do istniejącego już Deluxe Brightener, który będzie w stałej sprzedaży. 
Teraz czas na kolekcję limitowaną, jak wiemy zazwyczaj kosmetyki z takich edycji są bardzo świetnej jakości.
W sprzedaży pojawią się 3 nowe matowe odcienie o nazwie Ultra Matte - jestem ich bardzo ciekawa, bo kolorystyka jest typowo jesienna i imponująca.
W tym sezonie będziemy wyjątkowo błyszczeć dzięki sypkim rozświetlaczom w kolorach tęczy: złoto, róż i fiolet.
Przepięknie zapowiada się nowa paletka Modern Eyeshadow Palette. Pięknie, stonowana kolorystyka, w sam raz do jesiennych makijaży!
Jak każda firma kosmetyczna Wibo też chce mieć taki produkt - dlatego będziemy miały okazję poznać się z sprayem do utrwalania makijażu. Nie ukrywam tego produktu jestem ciekawa z racji posiadania cery mieszanej.
Kto obserwuje modę wie, że w tym roku modne są w szczególności botki z ćwiekami, kryształkami, cekinami, kokardami - stąd pewnie też kolekcja czarnych lakierów z drobinkami. Każdy inny. Każda z nas wybierze dla siebie idealny odcień.

Swatche i zdjęcia wymienionych produktów możecie już podejrzeć na Instagramie.
Nowości mają pojawić się od połowy października. 

Wibo zaskoczy nas jeszcze w listopadzie, ale to potem opowiem co to będzie. 

"Siostrzana" firma Wibo - Lovely, również obdarowuje nas nowościami w tym sezonie. 
Paletka brokatowych cieni - Shine Babe. Warto już pomyśleć o sylwestrze z jej udziałem ;)
Do pięknego makijażu oka nie może zabraknąć wachlarza rzęs, który możemy stworzyć dzięki kępkom rzęs Secret Look. Dostępne będą w trzech długościach. Opakowanie zawiera 60 sztuk kępek w 3 długościach oraz klej.
Lovely dla wyjątku wypuszcza na rynek metaliczne lakiery z efektem ombre. Lakiery będą dostępne w 5 kolorach widocznych na zdjęciu.
Zaskakującymi produktami będą na pewno produkty z linii ombre: 
- rozświetlacz (przenikające odcienie srebra i złota) - to będzie coś! :)
- bronzer z efektem ombre
- i róż z efektem ombre
Pozostając przy produktach z dopiskiem ombre napiszę Wam o pomadko-konturówkach Ombre Duo Lipstick. Propozycja Lovely to matowa pomadka do ust i konturówka w jednym opakowaniu. Nałóż kredkę w ciemniejszej tonacji na kontur ust, a następnie wypełnij środek ust jaśniejszym odcieniem pomadki. Rozetrzyj granice kolorów i ciesz się niesamowitym efektem OMBRE! Pomadka dostępna w czterech wariantach kolorystycznych.
Lovely pokusiło się o linię kremowych, matowych pomadek Moousse Matte. Myślę, że będzie to strzał w dziesiątkę!
Piękne odcienie, oby jakość i trwałość była wspaniała. I nic więcej nie będzie trzeba.
Pamiętacie słynną edycję pomadek matowych w płynie K*lips?
Jeśli tak, to do obecnej kolekcji dojdą nam dwa nowe odcienie o numerze 6 (Candy Shop) i 7 (Magic Dessert). Super wiadomość, co nie?
Powoli docieramy do końca naszych nowości! :)
Teraz przedstawiam Wam zestaw do wykonania idealnej czarnej kreski. 
W zestawie znajdziemy czarny, żelowy eyeliner, pędzelek i czarną kredkę do tworzenia efektu przydymionego oka i dopełnienia makijażu. 
Do obecnych kredek do stylizacji brwi dojdzie nam kolejny odcień o numerze 3 w wodoodpornej formule. 
Podobnie jak u Wibo, wszystkie kosmetyki możemy podejrzeć też na instagramie Lovely.

Bell z kolei zaskakuje nas nowościami ciągle, teraz czas nastał na edycję limitowaną Chillout, w której znajdziemy bazę pod makijaż, matowe pomadki, pudry konturujące..
Kolekcja będzie dostępna do końca listopada.

To był długi post z ciekawymi produktami do makijażu.
Zapraszam i życzę..
Miłego czytania! :)
Pozdrawiam

niedziela, 1 października 2017

Wielka promocja Rossmann -55% dla Klubowiczów i -49% dla wszystkich.

Część z Was pewnie jeszcze nie wie, ale "szaleństwo zakupowe" zbliża się do nas wielkimi krokami.
Pozwolę sobie tak nazwać tą akcję :D z własnego doświadczenia wiecie co mam na myśli :)

Więc.. Oficjalna informacja pojawiła nam się już w gazetce Skarb wydawanej przez Rossmann.
Promocja ma obowiązywać od 10 - 19.10.2017 r.

Szczegóły:
bez zmian - na warunkach, które były w kwietniowej (?) promocji, czyli:

- 55 % dla klubowiczów 
(upust jednorazowy przy zakupie min. 3 różnych produktów do makijażu)
Aby zostać klubowiczem i posiadać wirtualną kartę, wystarczy pobrać aplikację ze Sklepu Play na swój smartfon i zarejestrować się. 
Nic trudnego a zyskujemy dodatkowy rabat ;)

- 49 % dla wszystkich

Dzisiaj zwięźle i krótko, niedługo zawitam z recenzją moich 2 ulubieńców kosmetycznych.
A teraz zmykam szykować listę na 10 października!

Czyż nie prawda, że to piękny początek sezonu? 

Pozdrawiam

piątek, 3 lutego 2017

Moje pierwsze zamówienie ze strony Zrób Sobie Krem

Ostatnimi dniami jestem coraz bardziej niezadowolona ze stanu mojej skóry na twarzy. 
Coraz bardziej zawodzę się na kosmetykach przeznaczonych do pielęgnacji z drogeryjnych półek. 
Postanowiłam odejść od sposobu tej pielęgnacji. Niewykorzystane kosmetyki powędrowały do chłopaka. On też boryka się z problemem cery tłustej i trądzikowej. Może jemu pomogą, a jeśli nie to będę namawiać go na naturalną pielęgnację.
I w ten oto sposób przejrzałam internet i zrealizowałam zakupy przez stronę www.zrobsobiekrem.pl.
Cóż tu wspomnieć o tej stornie? Wiele bym chciała powiedzieć, a raczej napisać. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Serdecznie polecam wejść na stronę, poczytać i
 przejrzeć asortyment.
Przejdźmy do tego co znajdowało się w mojej paczce! :)

1. Korund do mikrodermabrazji.
Jest go tyle, że chyba z rok będę go zużywać. Ciekawy produkt, bardzo drobno zmielony.
Korund będę stosować jako peeling z żelem do mycia twarzy lub olejem kokosowym. Zaleca się stosowania 1-2 razy w tygodniu. Korund ma za zadanie usunąć martwy naskórek, oczyścić pory i przygotować skórę do dalszych zabiegów. Już nie mogę się doczekać jego użycia! :D
Opakowanie: 200g / Cena: 8.90 zł

2. Francuska glinka zielona.
Glinka zielona French green clay wydobywana w kopalniach we Francji. Zapakowana w saszetkę. Zamówiłam 5 saszetek po 10g. Ale planuję zakup pojemniczka, żeby je przesypać. 
Glinka zielona znajduje zastosowanie w pielęgnacji cery tłustej i trądzikowej. Posiada silne własności odtłuszczające, matujące, oczyszczające i lekko złuszczające skórę. Działa przeciwzapalne, przyśpiesza gojenie skóry, remineralizuje ją i oczyszcza z toksyn.
Mam zamiar stosować ją z hydrolatem, wodą mineralną bądź z jogurtem naturalnym.
Opakowanie: 50g / Cena: 6.90 zł

3. Hydrolat różany - bułgarski.
Działa łagodząco, relaksująco i przeciwzapalnie. Można stosować jako tonik lub mgiełkę. Czuć zapach charakterystyczny dla róży. Już się z nim polubiłam bardzo. 
Opakowanie: 200ml / Cena: 11.90 zł

4. Ekstrakt z ananasa (bromelaina).
Enzym zawarty w ananasie czyli bromelaina to substancja, dzięki której możemy wykonywać peeling enzymatyczny bez roznoszenia bakterii na twarzy. Niewielka ilość starcza aby wykonać taki peeling. Należy jednak na nią uważać i pilnować określonego stężenia, ponieważ może podrażnić skórę. Można stosować ja do maseczek jak i kremów antycellulitowych.
Opakowanie: 20g / Cena: 19.20 zł

5. Kwas salicylowy.
Biały, bardzo drobno zmielony proszek. Zastanawiałam się z czym go tu zrobić żeby miał jakiekolwiek zastosowanie i wyczytałam, że świetnie pasuje do niego olejek rycynowy. Więc chyba tak zrobię. Kwas ten oprócz właściwości złuszczających, przyczynia się również do odblokowania porów, oczyszcza je i zapobiega tworzeniu się wyprysków.
Opakowanie: 20g / Cena: 4,47 zł

6. Spirulina.
Mikroalga morska o cudownych właściwościach. Ponoć pachnie jak pokarm dla rybek. Dostałam saszetkę jako próbkę i myślę wykorzystać ją do stworzenia mydełka z niej. 
Opakowanie: saszetka 10g / Cena: 3,49 zł

Dodatkowo otrzymałam jeszcze saszetkę czerwonej glinki :) 
Już pierwsze testy produktów za mną, ale nie będę wiele zdradzać. 
Wkrótce pojawią się pierwsze recenzje każdego z produktów.

Do zobaczenia!



czwartek, 2 lutego 2017

Garnier Moisture+ Maska Kompres AQUA BOMB

Tego postu nawet w planach nie miałam, ale jednak jest.
Od Garnier's otrzymałam maskę w płachcie i ją przetestowałam.
Jej forma aplikacji mnie zaintrygowała i postanowiłam się tym podzielić z Wami.
Co mówi producent?

Moisture+ Maska Kompres AQUA BOMB Super Nawilżenie I WygładzenieNowość od Garnier inspirowana azjatyckimi trendami.Widoczne efekty już po 15 minutachNie wymaga spłukiwania

Maska Kompres AQUA BOMB Super Nawilżenie do skóry odwodnionej to sposób na intensywne nawilżenie skóry - ekwiwalent tygodnia nawilżania w zaledwie 15 minut*. Skóra staje się pełna blasku i wygląda zdrowo.


Moja opinia.
To moja pierwsza maseczka tego typu.
Gdy wyjęłam maseczkę z opakowania, okazało się, że jest mocno nasączona. Maska miała dwie warstwy ze sobą połączone - niebieską i białą. Aplikacja polegała na nałożeniu całej maski białą stroną, a następnie ściągnięciu niebieskiej warstwy. 
Po zdjęciu płachty należy wklepać resztkę preparatu lub zdjąć nadmiar wacikiem. 

Opakowanie zaskoczyło mnie swoim rozmiarem.
Maska niestety jest niewymiarowa, zbyt za duża dla twarzy.
Podczas działania maseczki odczułam tylko lekkie szczypanie twarzy, które ustało po ok. 2 minutach. 

Jakie wrażenia po jej zastosowaniu?
Efektów specjalnych nie zauważyłam, na drugi dzień twarz była miękka i gładka.. i niestety po jej zastosowaniu wyskoczyła mi wielka boląca krosta. 
Kilka dni później postanowiłam zaryzykować, nałożyłam tą maskę na twarz jeszcze raz, żeby przekonać się czy rzeczywiście to ona ma zły wpływ na moją cerę. No i na drugim policzku miałam kolejną niespodziankę. 
To całkowicie skreśliło ją z mojej listy kosmetyków.

Moja mama również ją stosowała i nie miała żadnych niespodzianek ani efektów woow. Dodam, że mama ma cerę normalną. Moja zaś cera jest mieszana. 

Więc czas na szybkie podsumowanie:
PLUSY:
+ łatwość aplikacji
+ uczucie gładkości i miękkości
+ konsystencja płynna, ale nie cieknąca

MINUSY:
- cena, która wynosi ok. 10 zł
- działanie krótkie i niezbyt pozytywne

Cóż tu dużo się rozwodzić, Garnier chciał wypromować swoją maskę w płachcie zainspirowaną azjatyckymi maskami. Ale coś tu nie wyszło. 
Jestem pewna, że jej więcej nie kupię. Wolę kupić glinkę zieloną w proszku i sama stworzyć swoja maseczkę do twarzy.

Miałyście do czynienia z jakąś maską w płachcie?


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka